„Wyszopowane” czy naturalne? Szczupłe czy grube? Jakie jest ciało współczesnej kobiety?
Parę dni temu Paper Magazine wypuściło dosyć szokującą okładkę autorstwa znanego francuskiego fotografa mody Jean-Paul Goude, który wcześniej zasłynął z fotografowania Grace Jones. Tym razem odtworzył on ponownie wersję zdjęcia na której znajdowała się czarnoskóra modelka Caroline Beaumont w nietypowej pozie (konkretnie: „Champagne Incident”). Nowa fotografia przedstawia 34-letnią żonę muzyka Kanye West’a – Kim Kardashian. Głównym tematem stało się ciało fotografowanej a raczej jej pośladki. Jednym razem nagie, naoliwione i wypięte w stronę obiektywu bądź ubrane, ale za to służące jako stolik na kieliszek z szampanem. Zdjęcia z sesji w bardzo szybkim tempie obiegły facebooka, tweetera i stały się powodem do dyskusji również na innych portalach internetowych.
Co ciekawe w kampanię promocyjną włączyła się sama Kardashian, publikując te fotografie na swoim koncie na Instagramie z podpisem: „A mówili, że nie mam talentu… spróbuj balansować z kieliszkiem szampana na pośladkach.” Jednych zachwyciła a innych zniesmaczyła ale jedno jest pewne – to zdjęcie trafiło do wielu odbiorców na czym jak najbardziej zależało redakcji Paper Mag liczących na jak największe zyski ze sprzedaży. Zdjęcie zostało ztweetowane również przez samego Kanye Westa z popisem #całydzień bądź przez znaną wokalistkę Lorde popisane słowem mama. Następnie internet został zalany przez masę przerobionych w Photoshopie memów.
Tak naprawdę każde zdjęcie jakie trafia teraz do internetu wcześniej uległo zabiegu retuszu. Coraz częściej celebrytów również zaczęło używać tego potężnego narzędzia jakim jest Photoshop ale zazwyczaj jego wykorzystywane jest dosyć nieudolnie. Wielu pyta się dlaczego nawet takie znane gwiazd jak Beyonce retuszuje swoje zdjęcia sprzedają swoim fanom swój „fakeowy” wizerunek?! Wszyscy dążymy do ideału zapominając o tym, że jesteśmy jedyni w swoim rodzaju a „naturalne piękno” idzie w odstawkę.
Jedną z nielicznych przeciwniczek zbędnego retuszu jest angielska aktorka Keira Knigtley, która w ramach protestu postanowiła pokazać swoje „niehollywodzkie” ciało przed obiektywem. Zdjęcia z sesji pojawiły się w najnowszym magazynie „Interview” i wykonał je francuski fotograf Patrick Demachelier. Twierdzi ona, że kobiece ciała można przyrównać do pola bitwy a fotografia jest częściowo za to odpowiedzialna. „Moje ciało zmieniano już tyle razy i z tylu powodów, niezależnie czy to byli paparazzi czy na potrzeby plakatów filmowych. Do tej sesji zgodziłam się pozować pod warunkiem, że moje piersi nie będą ani powiększane ani retuszowane. Bo naprawdę ważne jest, by powiedzieć, że Twój kształt i rozmiar nie ma znaczenia.”

Zdjęcie z najnowszej sesji Keiry Knightley dla magazynu „Interview” wykonane przez Patricka Demacheliera.
Nielada dyskusję wywołała najnowsza kampania Calvina Kleina z udziałem modelki Myly Dalbesio o zgrabnej figurze i intrygującej urodzie. CK zakfalifikował ją jako „plus size” pomimo rozmiaru 10 co wywołało nielada oburzenie fanów tej marki. Oprócz wspomnianej Myly w sesji wzieły udział Lara Stone (rozmiar 8) czy Jourdan Dunn (rozmiar 6). W ten sposób chciano podkreślić, że bielizna jest skierowana do pań w rożnym rozmiarze.
Co ciekawe Vogue bardzo szybko zareagował na wzorzec „plus-size” propagowany przez markę CK i pokazał, jak naprawdę wyglądają kobiety w rozmiarze plus. Czarno-białe, nieretuszowane zdjęcia wykonał Cass Bird.Australijskie wydanie magazynu Cosmopolitan zrealizowało sesję strojów kąpielowych dla puszystych kobiet. Zdjęcia miały przede wszystkim za zadanie udowodnić, że żeby udowodnić, że nie tylko ekstremalnie szczupłe kobiety mogą dobrze prezentować się na plaży. Coraz częściej wykonywane są sesje zdjęciowe z udziałem modelek o kobiecych kształtach. W ten sposób niektórzy próbują znormalizować panujący kanon piękna (ekstremalnie chudego) kobiecego ciała. Firma American Eagle również zrezygnowała z chudych modelek stawiając na naturalność i rezygnując z upiększania swoich modelek. Dzięki takiemu zabiegowi odniosła ona ogromny sukces. Stylistka kolekcji Jenny Altman podkreślała, że to co zobaczymy na zdjęciu, jest takie jak w rzeczywistości. Zrezygnowano z kosmetycznych poprawek a na zdjęciach możemy zobaczyć blizny czy nawet tatuaże. Po drugiej stronie mamy sieć Victoria’s Secret, która została skrytykowana za najnowszą kampanię pod hasłem „Perfect Body”. Na plakatach możemy zobaczyć modelki znane z pokazów ze swoimi „idealnymi ciałami”. Pod petycją w sprawie wycofania reklamy podpisało się już ponad 16 tys. osób. Twitter zawrzał i w ten sposób powstał hasztag #iamperfect (czyli: jestem idealna), którym kobiety tagują swoje zdjęcia na tle reklamy. Chudość propaguje również firma Topshop. Nie tak dawno internet obiegło zdjęcie opublikowane przez 23-letnią Becky Hoppe, która sfotografowała swoją koleżankę stojącą obok sklepowego manekina. Topshop zapewnia, że manekin ze zdjęcia Becky ma angielski rozmiar 10 (nasze 36/38), a różnica w wyglądzie bierze się z tego, że wzorem było ciało wysokiej kobiety – mającej 187 cm wzrostu.
Pozornie wydawać by się mogło, że modelki plus size na dobre zagościły na w agencjach ale projektanci wciąż uwielbiają chude kobiety. Przykładem może być chociażby Zuhaitz, który wybrał dramatycznie wychudzone dziewczyny na pokazie prezentującym swoją najnowszą kolekcję Haute Couture.
Sporo kontrowersji wzbudziła również kampania z udziałem Anji Rubik, która pojawiła się w Vogue Paris zatytułowana Into the Wild. Zdjęcia wykonał Lachlan Bailey. Co w niej szokowało? Oczywiście niezwykle szczupła figura modelki, zwłaszcza jej nogi, które znacznie kontrastowały z oversizowym swetrem.
Moda rządzi się jednak własnymi prawami i należy pamiętać, że nawet jeśli kobieta nie ma pełniejszych kształtów w rzeczywistości to w tej branży może tak być nazywana. Pomimo sporu starań na zwrócenie uwagi na naturalne piękno na pokazach czy sesjach zdjęciowych najczęściej pojawiają się chude modelki i to właśnie one robią największą karierę spoglądając na nas z okładek najlepszych magazynów. Osobiście wątpię, żeby kiedykolwiek się to zmieniło.