Dlaczego nie oddaję „surowych” zdjeć?

Ostatnio w jednym z komentarzy pod wpisem na tym blogu padło pytanie dotyczące nieoddawania surowego materiału przez fotografów. Dzisiaj postanowiłam na nie dla Was odpowiedzieć!

Często klienci zastawiają się czemu nie dostali wszystkich zdjęć z sesji, również tych nieobrobionych.

Postaram się Wam trochę opowiedzieć o tym temacie z mojej perspektywy: dlaczego nie oddaję surowych zdjęć?

Dla mnie „surówka” to tak naprawdę dopiero połowa mojego zdjęcia i przede wszystkim tylko część wizji artystycznej, którą zamierzam Ci dać. Retuszuję swoje zdjęcia według własnej estetyki, która jest dosyć mocno określona. Jeśli śledzisz mnie już jakiś czas to pewnie wiesz, że nie jestem fanką zbyt przesadnie przerobionych zdjęć i mocnego retuszu twarzy. W samej fotografii kładę duży nacisk na naturalność i autentyczność wykonując nawet sesje zdjęciowe w studio.

Nie wyobrażam sobie również podpisywanie się pod pracami, które nie wpasowują się w moją estetykę czy ideologię a jeśli oddałabym swoje surowe zdjęcia osobie, która ma trochę inne spojrzenie retusz i obróbkę fotograficzną mogłoby się tak stać.

Surowe zdjęcia to nas – fotografów – po prostu nieskończona praca., które można by było  porównać do namalowania połowy obrazu czy zrobienia fragmentu tatuażu i właśnie dlatego większość z nas nie odda Ci rawów! Pamiętajmy również, że zanim fotograf wypracuje swój styl może to trwać nawet kilka lat ponieważ jest to efekt wielomiesięcznej pracy!

Chciałabym podkreślić, że zawsze zależy mi na pokazaniu fotografowanych z najlepszej strony nie tworząc osób, którymi nie jesteście z „plastikowymi maskami” zamiast twarzy. Uwielbiam a wręcz fascynuje mnie fakturę skóry ze wszystkimi piegi, pieprzykami czy zmarszczkami. Chcę pokazać zawsze prawdziwego Ciebie w Twojej najlepszej wersji! Wydaje mi się, że dzięki takiemu zabiegowi moje zdjęcia nabierają większego „człowieczeństwa” i jednocześnie szlachetności.

Drugim ważnym aspektem jest to, że kilka ciekawie zestawionych kadrów może stworzyć bardziej interesującą historię jak więcej ujęć. Zazwyczaj jest tak w przypadku reportażu, również ślubnego. Przyzwyczailiśmy się do tego,  że fotografujemy codziennie praktycznie wszystko. Sama mam zrobionych na telefonie aż 25 tysięcy zdjęć ponieważ robię dużo ujęć tego samego a dopiero później publikuję najlepsze z nich! Osobiście uważam, że lepiej jest wyselekcjonować kilka najlepszych ujęć a nie mieszać je z podobnymi kompozycyjnie zdjęciami. W moim przypadku również stawiam na jakość a nie ilość!

Sama nie chciałabym, żeby w internecie były opublikowane moje zdjęcia, które miały wcześniej tak naprawdę trafić do kosza. Nie jest to dobra reklama i świadczą one źle o autorze, który pozwolił na ich publikację.

A teraz pytanie do Was?
Wolelibyście dostać wszystkie zdjęcia z sesji również te nieobrobione czy tylko najlepsze z nich po profesjonalnej obróbce?

Stawiacie na ilość czy jakość?

Jestem bardzo ciekawa Waszego zdania i zapraszam Was do dyskusji pod postem!

Zachęcam również do rezerwacji terminów na sesje zdjęciowe (wystarczy kliknąć w ten link), wszelkich pytań dotyczących zdjęć i śledzenia mojej pracy w internecie!

Sylwia Adamczuk Fotografia ul. Tylna 8c/14, 90-348 Łódź

sylwiaadamczuk@gmail.com

tel. +48690466629

google: https://g.page/sylwiaadamczukfoto?share

facebook: Sylwia Adamczuk Fotografia

instagram@sylwiaadamczukfoto

Dodaj komentarz